Bujne życie na płyciznach

Innym prostym i małym organizmem zamieszkującym zanurzone liście jest przezroczysta, nitkowata stułbia (hydra), która wygląda jak rozciągnięty ukwiał morski. Stułbie są niezmiernie ciekawym obiektem hodowli w akwariach, a nawet w dużych słoikach po dżemie. Podobnie jak morscy kuzyni, meduzy i ukwiały, posiadają one na ramionach komórki parzydełkowe, zwane nematocystami, mogące działać paraliżująco na ich ofiary. … Czytaj dalej „Bujne życie na płyciznach”

Innym prostym i małym organizmem zamieszkującym zanurzone liście jest przezroczysta, nitkowata stułbia (hydra), która wygląda jak rozciągnięty ukwiał morski. Stułbie są niezmiernie ciekawym obiektem hodowli w akwariach, a nawet w dużych słoikach po dżemie. Podobnie jak morscy kuzyni, meduzy i ukwiały, posiadają one na ramionach komórki parzydełkowe, zwane nematocystami, mogące działać paraliżująco na ich ofiary. Jest raczej niemożliwe, żeby zobaczyć stułbię po podniesieniu liścia z wody, gdyż zmienia się ona wówczas w małą kuleczkę podobną do galarety. Jeśli jednak położymy liść na wodzie, np. w słoiku, to po jakimś czasie, ujrzymy (o ile oczywiście będą) małe, przezroczyste stworzonka o długości ok. 1 cm, zakończone pęczkami nitkowatych ramion. Przyczepione podstawami do podłoża, poruszać będą ramionami w nadziei na złapanie rozwielitki lub czegoś równie małego do zjedzenia.

Wiosną i latem, szukając na spodniej stronie pływających liści, znaleźć możemy galaretowatą masę, będącą jajami błotniarki stawowej, a także bardzo ładne ślimaki płucodyszne. Są one szczególnie interesujące, gdyż jako pochodzące od ślimaków lądowych oddychają płucami, a nie skrzelami jak prawdziwe ślimaki wodne. Czasami można zobaczyć takiego ślimaka płynącego ku powierzchni stawu „do góry nogami” w celu nabrania powietrza. Jeśli jednak zauważy on naszą obecność, nie zostanie długo przy powierzchni. Nagle wypuści pęcherzyk powietrza i jak kamyk opadnie na dno zbiornika.

Pod niektórymi pływającymi liśćmi napotkać możemy niewielkie ciemne grudki — drapieżne wypławki (planaria). Płazińce te suną wzdłuż liścia, pożerając jaja ślimaków i wszystko co żywe, a znajdujące się na ich drodze. Są aktywne przeważnie nocą, przemieszczając się wówczas w poszukiwaniu pokarmu. Swą rurkowatą gardziel wysuwają ze spodniej strony ciała. Aparat ten jest tak skuteczny, że wypławki mogą wprost wysysać kawałki ciała z ofiary. Aby złowić te niezmiernie ciekawe zwierzęta, musimy zawiesić na nitce kawałek mięsa i umieścić to w płytkiej wodzie. Następnego ranka powinniśmy znaleźć na mięsie kolekcję żerujących tam płazińców.

Liście grzybieni są oczywiście miejscami bardzo często penetrowanymi przez wiele zwierząt; ptaki, jak kokoszki wodne i łyski, widywane bywają czasami, gdy zbierają „żniwa” składające się ze ślimaków i innych małych organizmów przyczepionych pod spodem. Większość organizmów zamieszkujących spodnią stronę pływających liści, żyje również na liściach i łodygach zanurzonych. W takie właśnie miejsca warto zarzucać naszą kotwicę na lince, uważając, żeby nie stracić jej — zaczepionej o korzenie drzew, czy kamienie. Wyciąganie roślin z podwodnych zarośli może być równie owocne, jak podnoszenie pływających liści; na przykład w czystym jeziorze trafić możemy w ten sposób na długie, delikatne nitki zielonych glonów lub kolonie tzw. „gąbek rzecznych”, które obrastają łodygi roślin. Gąbki te, nazwane błędnie przez nieuważnych przyrodników, gdyż w rzeczywistości żyją w jeziorach, mogą być dla odmiany „obrośnięte” szpiczastymi larwami Sisyridae. Wśród wyciągniętych roślin znaleźć się mogą pijawki, czatujące tam na ryby, żaby lub ślimaki; możemy też wydobyć barwne chrząszcze wodne i jaskrawoczerwone wodopójki. Pamiętać warto, że niektóre pijawki — wśród nich końska — nie wysysają krwi swych ofiar, lecz pochłaniają je całe.