Dawni przyrodnicy
Ludzie od najdawniejszych czasów interesowali się istotami zamieszkującymi świat wokół nich. Pierwszymi przyrodnikami byli już ludzie pierwotni, dla których inne zwierzęta stanowiły źródło pożywienia lub potencjalne zagrożenie. Obserwowali je więc z powodów praktycznych, po to, aby przetrwać. Do dziś na ścianach jaskiń w różnych częściach globu możemy oglądać wizerunki zwierząt namalowane w czasach prehistorycznych.
Mniej więcej 20 000 lat temu nadszedł czas, kiedy człowiek, zamiast ze zmiennym szczęściem polować, wpadł na pomysł udomowienia niektórych zwierząt. Pies wiernie towarzyszył mu podczas łowów, a gęsi i bydło żyły i rozmnażały się w zagrodach, stanowiąc znacznie pewniejsze źródło pożywienia niż dzika zwierzyna, której zdobycie wymagało niemałego wysiłku i było niebezpieczne. Kiedy zwierzęta zostały udomowione, człowiek zwrócił swą uwagę ku roślinom. Porzucił wędrowny tryb życia, ponieważ nie musiał już podążać śladami zwierzyny i przestał być zależny od sezonowych zmian roślinności. Zamiast tego nauczył się rolnictwa i zaczął prowadzić życie osiadłe. Powstały pierwsze wsie, a potem miasta. Zwierzęta i rośliny hodowano nie tylko jako źródło pokarmu, ale także dla ich piękna oraz po to, aby je lepiej poznać. Jednym z pierwszych ogrodów zoologicznych na świecie był zapewne, założony około 1100 r. p.n.e. w Chinach, tzw. „Ogród Rozumu”. Także i faraonowie starożytnego Egiptu oraz inni władcy panujący w tych czasach posiadali olbrzymie kolekcje zwierząt.
Do najważniejszych dzieł traktujących w poważny sposób o przyrodzie należy Historia animalium, wielka encyklopedia zwierząt, napisana w 335 r. p.n.e. przez Arystotelesa. Co najmniej 300 gatunków kręgowców opisano w niej w sposób umożliwiający współczesnym przyrodnikom ich identyfikację. Z tej właśnie książki czerpał, żyjący na terenie dzisiejszych Włoch, Pliniusz Starszy, tworząc swe wielkie 37-tomowe dzieło Historia naturalis, ukończone w 75 r. n.e. Oprócz rzetelnej wiedzy zoologicznej, zawiera ono informacje o legendarnych stworach, takich jak uskrzydlone konie, jednorożce i syreny, co świadczy o naiwności autora.
W ciągu kilku następnych stuleci postęp w naukach przyrodniczych, podobnie jak w innych dziedzinach wiedzy, był niewielki. Nieliczne, istniejące ogrody zoologiczne były najczęściej pozbawione fachowej opieki i stanowiły raczej skromne menażerie, nie spełniające jakiejkolwiek funkcji poznawczej. Jeszcze w XVI i XVII w. książki przyrodnicze zawierały jedynie opatrzone ilustracjami opisy roślin i zwierząt. W dziełach tych mieszano zazwyczaj fakty z wyobrażeniami mitycznych stworów i wytworami ludowej fantazji. Zielniki, w których opisywano rośliny o właściwościach leczniczych i magicznych również nie były zbyt wiarygodne. Autorzy bestiariuszy natomiast przypisywali niekiedy nawet realnie istniejącym zwierzętom niezwykłe atrybuty: np. jeleń miał jakoby wysysać węże z ich nor i pożerać je, a łasice potrafiły rzekomo przywracać do życia swe młode.