Pustynia nocą
Większość zwierząt spędza upalne dni w ukryciu i dopiero nocą pustynia ożywia się. Kiedy zapada zmrok, a temperatura się obniża, z nor i spod kamieni wychodzą wielkie, włochate pająki, wije oraz skorpiony i rozpoczynają polowania na owady. Te ostatnie padają również ofiarą nietoperzy, jerzyków i lelków, które spędziły dzień w stanie odrętwienia, ukryte w jamach i szczelinach, aby zachować siły na nocne łowy. Wieczorem z kryjówek, którymi często bywają dziuple wielkich kaktusów saguaro, wylatują sóweczki kaktusowe, najmniejsze na świecie sowy, o długości ciała około 15 cm. Pokarmem ich są nie tylko pustynne gryzonie, lecz także owady i pająki. Widziałem kiedyś, jak maleńka sowa schwytała i połknęła wija tak długiego, jak ona sama. Poza pająkami i skorpionami, na pustyni żyją też inni mali drapieżcy — drobne ssaki. Kiedy zapada noc, na powierzchnię wychodzą najróżniejsze stworzenia. Na pustyniach Ameryki żyją maleńkie pustynne myszy, w Azji i Afryce pustynne jeże, a w Afryce również niesamowite, lśniące złotokrety, o futerku podobnym do złocistej szklanej waty. Mieszkają tam też niezwykłe ryjówki z rodziny Macroscelididae o wielkich oczach i długich, trzęsących się nosach, przypominających trąbę słonia. W Stanach Zjednoczonych i Meksyku również można spotkać pustynny gatunek ryjówki. Należy pamiętać, ze większość ryjówek żyje w środowiskach wilgotnych. Na czerwonawych pustyniach Australii bytuje wiele dziwacznych małych „myszy” workowatych zwanych jamrajami, a także skaczących torbaczy podobnych do jerboa. Ssaki pustynne odżywiają się przeważnie stawonogami, lecz australijskie „myszy” workowate często atakują i pożerają żyjące tam prawdziwe myszy, które bywają tej samej wielkości, co ich drapieżcy.
Wszystkie te maleńkie pustynne gryzonie są doskonale dostosowane do szczególnego środowiska, w którym żyją. Na przykład północnoamerykańskie kanguroszczury spędzają dzień ukryte w norkach, do których wejścia są starannie zatkane, aby utrzymać wewnątrz chłód i wilgoć. Zgromadzone w jamkach nasiona roślin również pomagają zachować wilgoć, wchłaniając parę wodną wydychaną przez zwierzęta. Kanguroszczury wydalają bardzo mało wody, a ich mocz jest wielokrotnie bardziej zagęszczony, niż ludzki. Zwierzątka te, jak wskazuje ich nazwa, poruszają się skokami, dzięki czemu dość skutecznie unikają drapieżników. Skaczą na odległość około 0,5 m, a w ciągu sekundy mogą przebyć nawet 6 m, co jest niezłym wynikiem, zważywszy, że są to stworzonka wielkości kciuka. Potrafią też zmylić drapieżcę, zmieniając nagle w powietrzu kierunek ucieczki, dzięki owłosionemu na końcu ogonkowi, który działa jak ster. Jeśli i ten sposób zawiedzie, umieją się bronić, sypiąc napastnikowi piaskiem w oczy. Zwierzątka te, mimo iż urodziwe i pełne wdzięku, są niezwykle agresywne i często walczą między sobą.
Poruszanie się skokami jest zapewne dobrym sposobem lokomocji na terenach pustynnych, gdyż poza kanguroszczurem korzysta z niego wiele innych pustynnych gryzoni, takich jak np. gerbil i jerboa i niektóre małe torbacze australijskie. Zachowania innych gryzoni są nie mniej osobliwe. Na przykład mysz australijska (prawdziwa mysz, łożyskowiec) u wejścia do norki ustawia małe stosiki kamieni. W nocy kamyki ochładzają się, a rano, kiedy powietrze zaczyna się ogrzewać, para wodna skrapla się na nich. Zwierzątko może więc napić się wody, zlizując ją z kamieni.
Wszystkie te małe nocne zwierzątka: niewielkie drapieżniki i gryzonie padają ofiarą węży, takich jak afrykańska żmija pustynna lub amerykański grzechotnik rogaty. Oba te węże poruszają się w dziwny sposób bokiem, opierając się na żebrach. Kolejną grupę pustynnych drapieżców stanowią ssaki: fretki, borsuki, skunksy, małe koty i należące do moich ulubionych zwierząt – różne wielkouche pustynne lisy: amerykański lis pustynny i afrykańskie otocjony oraz maleńki fenek. Dobrze pamiętam pewne spotkanie z parą młodych fenków. Dwoje moich przyjaciół, zamiłowanych przyrodników, którzy pracują w północnej Afryce, zajmując się ptakami, przyjeżdża od czasu do czasu do kraju. Niekiedy, przywożą mi różne afrykańskie upominki w postaci jaszczurek lub skorpionów – drobne prezenty, którymi chętnie obdarzają się przyrodnicy. Pewnego razu, gdy przyjechali znów z Afryki, opaleni i w świetnej formie, odwiedzili mnie w biurze i postawili mi na biurku tekturowe pudło. Spodziewałem się ujrzeć w nim jakieś ciekawe jaszczurki lub coś podobnego. Kiedy uniosłem ostrożnie wieko, zobaczyłem dwa malutkie fenki. Wielkie uszy sterczały w górę, czarne noski i oczka badały mnie z uwagą, a małe ciałka drżały. Wyjąłem je z pudła i obydwa natychmiast wtuliły się w moje dłonie jak we wnętrze gniazda. Postawiłem je na biurku i jeden od razu mnie ugryzł, a drugi obsiusiał wszystkie listy, które właśnie przygotowałem do wysłania. Były jednak tak urocze, że nie przejmowałem się zbytnio wyrządzonymi przez nie szkodami. W końcu nie co dzień można mieć na biurku dwa prześliczne fenki!