Ssaki borealnych lasów iglastych

Pokryta długim, błyszczącym futrem kuna wodna wygląda trochę jak mały, podłużnego kształtu niedźwiedź z ogonem. Jest przedstawicielem rodziny łasicowatych, wyspecjalizowanych i zręcznych drapieżników. W skład tej rodziny wchodzą m.in. łasice, gronostaje, kuny, wydry i skunksy. Europejskie łasicowate łatwo przystosowują się do nowych warunków, zazwyczaj zamieszkują zarośla, ale mogą polować również na polach. Zwierzęta należące do … Czytaj dalej „Ssaki borealnych lasów iglastych”

Pokryta długim, błyszczącym futrem kuna wodna wygląda trochę jak mały, podłużnego kształtu niedźwiedź z ogonem. Jest przedstawicielem rodziny łasicowatych, wyspecjalizowanych i zręcznych drapieżników. W skład tej rodziny wchodzą m.in. łasice, gronostaje, kuny, wydry i skunksy. Europejskie łasicowate łatwo przystosowują się do nowych warunków, zazwyczaj zamieszkują zarośla, ale mogą polować również na polach.

Zwierzęta należące do tej rodziny uzyskały miano nienasyconych zabójców. Winien jest temu ich instynkt zabijania i magazynowania zdobyczy niezależnie do tego czy są w danej chwili głodne. Jeżeli drapieżnik taki dostanie się do kurnika, jest mało prawdopodobne, że zostawi jakiegokolwiek ptaka przy życiu. Pomimo tej wady, łasicowate doskonale potrafią ograniczać liczebność gryzoni. Dlatego nie należy ich tępić, a raczej dobrze zabezpieczać kurniki. W epoce brązu ludzie prawdopodobnie udomowili niektóre gatunki łasicowatych, zwierzęta zręczniejsze i wydajniejsze, niż koty zwalczające niepożądane gryzonie. W odróżnieniu od kotów są dość niezrównoważone. Ich zachowanie może niemile zaskoczyć. Chcąc pogłaskać takie stworzenie narażamy się na dotkliwe pogryzienie.

Europejskie łasicowate żyją także w iglastych lasach Azji, a gronostaje i łasice również w Ameryce Północnej. Polują na każde zwierzę, jakie mogą doścignąć i osaczyć. Maleńka łasica, będąca najmniejszy ssakiem mięsożernym, jest tak szczupła, że może ścigać drobne gryzonie w ich norach, natomiast gronostaje i tchórze potrafią upolować nawet tak dużą ofiarę jak zając.

Wszystkie łasicowate są zadziwiająco wszechstronne. Kuna leśna jest zwinniej sza niż jakikolwiek cyrkowy akrobata, z gracją i swobodą skacząc wśród koron drzew w pościgu za wiewiórkami i ptakami. Kuna wodna i soból amerykański pewniej czują się na ziemi, polując na myszy i nornice, jednakże kuna wodna znana jest z tego, że może poruszać się wśród gałęzi z wielką prędkością goniąc pręgowce, które są równie dobrymi akrobata-mi. Kuny leśne to mistrzynie w podchodzeniu i polowaniu na głuszce. W celu wzbogacenia swojej typowo mięsnej diety łasicowate jedzą orzechy, owady, owoce, a nawet miód.

Najgorszą reputację ze wszystkich łasicowatych ma rosomak, żyjący w lasach Europy, Azji i Ameryki Północnej. Jego żarłoczność jest wprost legendarna. Rosomaki stały się wrogami traperów, gdyż kradły z pułapek martwe lub osłabione zwierzęta i przynęty, a nawet włamywały się do komórek z zapasami. Rosomak jest największym łasicowatym, jednak pokrojem bardziej przypomina średniej wielkości psa. Jak na swoją wielkość jest bardzo żarłoczny i nieustraszony. Niekiedy atakuje pumę lub niedźwiedzia by odpędzić je i spokojnie zjeść ich zdobycz. Zimą, kiedy większość zwierząt grzęźnie w głębokim śniegu, rosomak porusza się na szerokich stopach jak na rakietach śnieżnych. W ten sposób może upolować nawet łosia lub karibu. W odróżnieniu od innych łasicowatych — rosomak nigdy nie zabija więcej ofiar, niż jest w stanie zjeść w krótkim czasie. Latem hałaśliwie wędruje pośród drzew, szukając orzechów i jagód, polując na gryzonie i zjadając ptasie jaja oraz padlinę.

Pomimo złej reputacji, wychowany przez ludzi rosomak staje się przyjaznym zwierzęciem domowym, równie wiernym i przywiązanym jak pies. Mój przyjaciel mieszkający koło Kopenhagi hodował dwa urocze rosomaki. Przy pierwszej prezentacji omal mnie nie przewróciły, tak były zachwycone spotkaniem. Kiedy poszliśmy na spacer, zachowywały się jak psy, biegając wokoło i wydając niskie gardłowe pomruki. Kiedy wieczorem usiedliśmy przy ognisku, oba stworzenia usiłowały jednocześnie wdrapać się na moje kolana. Ponieważ nie mogły się zmieścić, zadowoliły się położeniem na nich swoich kudłatych głów. Wkrótce potem zasnęły, przeciągle i bulgocząco chrapiąc.

Ostatnie tereny, na których występują rosomaki znajdują się na dalekiej północy Azji, Europy i Ameryki Północnej. Ludzka nienawiść i bezmyślność sprawiły, że zwierzęta te są prześladowane i tępione. Poluje się na nie dla futra, które nie sztywnieje na mrozie, przez co nadaje się na podbicie kapturów. Człowiek jest jedynym wrogiem rosomaka. Tym smutniejszy jest fakt, że w stanie Michigan, zwanym „Stanem Rosomaka”, nie widziano tego zwierzęcia od wielu lat.

Z lasów iglastych Ameryki Północnej znikają nie tylko rosomaki, ale także inne łasicowate. W rejonach, w których ludzie powinni mieć na uwadze liczebność ich populacji, w dalszym ciągu urządza się na nie polowania i handluje ich futrami. Szczególnie niebezpieczni są tak zwani „niedzielni traperzy” — ludzie polujący nie z konieczności zdobycia środków do życia czy dla wątpliwej satysfakcji „sportowej”, lecz powodowani zwykłą żądzą zysku. W Ameryce publikuje się wyniki polowań, natomiast trudno uzyskać wiarygodne dane z Rosji, chociaż z drugiej strony wiadomo, że rosyjscy naukowcy z powodzeniem pracują nad ponownym osiedlaniem bobrów i soboli. Wspaniałe futro nadal jest dla niektórych zwierząt przyczyną największego zagrożenia.