Występujące na całym świecie tereny podmokle: torfowiska, bagna, moczary i trzęsawiska stanowią niezwykłe połączenie środowiska wodnego i lądowego. W rozdziale tym opisano tereny podmokłe zasilane wodą słodką, w odróżnieniu od słonych bagien, ujść rzek czy bagien nadmorskich, gdzie na skład gatunkowy zamieszkujących je organizmów największy wpływ ma stały dopływ słonej wody morskiej.
Większość opisywanych tu środowisk stanowi schronienie dla niezwykle zróżnicowanych zespołów roślin i zwierząt, ponieważ oferują im to, co jest najważniejsze dla życia: dużo wody i światła słonecznego. Oczywiście i od tej reguły istnieją wyjątki, np. gęsto zadrzewione bagna w Ameryce Północnej. Splątane gałęzie rosnących na nich ogromnych cypryśników błotnych tworzą gęste sklepienie, które nie przepuszcza światła.
Pamiętam, jak podczas pobytu w Południowej Karolinie przyjaciele zabrali mnie na cypryśnikowe bagna. Płynęliśmy łodzią przez las. Znajdowało się tam wiele pięknych ptaków, lecz trudno było je dostrzec w gęstych koronach drzew, a ja nie byłem dostatecznie wprawiony w rozpoznawaniu ich głosów, aby je poprawnie zidentyfikować. Równie piękne i jednocześnie przerażające były mokasyny wodne, jedne z najbardziej jadowitych węży Ameryki Północnej. Gady te leżą zwinięte na zmurszałych pniach rozrzuconych na całym obszarze bagien. Pozostają nieruchome, obserwując uważnie otoczenie aż do momentu, gdy coś lub ktoś zbliży się do nich. Rozwijają się wtedy, ześlizgują do brunatnej wody i znikają. Byłem zafascynowany ich pięknem i gracją, lecz w sytuacji, w której znaleźliśmy się w chwilę później obecność tych węży była nader kłopotliwa. Drogę blokowało kilka powalonych pni i nie pozostawało nam nic innego, jak wyjść z łodzi do wody i przenieść ją nad przeszkodą. Strasznie było stać do pasa w ciemnej wodzie, do której przed chwilą wsunęło się kilka wielkich i groźnie wyglądających mokasynów. Szczęśliwie nic złego się nie wydarzyło i mogliśmy kontynuować cudowną wycieczkę poprzez cypryśnikowe bagna.
Bagna, takie jak w Ameryce Północnej i w tropikach, kryją zapewne jeszcze wiele tajemnic, gdyż niewiele z tych miejsc było dokładnie zbadanych. Całkiem niedawno dokonano istotnego odkrycia na obszarze Great Dismal Swamp w stanie Virginia, gdzie w czasie wojny secesyjnej ukrywali się zbiegli niewolnicy. Mianowicie naukowcy badający ssaki na nowo odkryli Synaptomys cooperi, małego, czarującego gryzonia, którego znaleziono żywego, chociaż od przełomu wieków XVIII i XIX gatunek ten uznawano za wymarły.