Życie w rejonie Camargue

Życie w rejonie Camargue Niedaleko naszego domu we Francji znajdują się podmokłe obszary nazywane Camargue: nisko położony, piaszczysto-błotnisty klin w delcie Rodanu, tuż przed ujściem do Morza Śródziemnego. Na tym obszarze, w płytkich, spokojnych wodach poznaczonych trzcinowiskami, żyje ogromna rozmaitość dzikich zwierząt, od żab po flamingi. Rejon ten znany jest również z małych, niezwykle brutalnych, … Czytaj dalej „Życie w rejonie Camargue”

Życie w rejonie Camargue

Niedaleko naszego domu we Francji znajdują się podmokłe obszary nazywane Camargue: nisko położony, piaszczysto-błotnisty klin w delcie Rodanu, tuż przed ujściem do Morza Śródziemnego. Na tym obszarze, w płytkich, spokojnych wodach poznaczonych trzcinowiskami, żyje ogromna rozmaitość dzikich zwierząt, od żab po flamingi. Rejon ten znany jest również z małych, niezwykle brutalnych, czarnych byków oraz z pięknych białych koni. Byki używane są do walk przez miejscowych młodzieńców, lecz w urządzanych zawodach chodzi jedynie o zerwanie z byczego rogu zawiązanej na nim specjalnej, kolorowej kokardy. Jest to sport bardzo niebezpieczny i wielu młodych ludzi odniosło już poważne obrażenia. Byki jednakże nigdy nie bywają ranne, a po ok. 20 min walki wypuszcza się je z areny na rozległe mokradła Camargue. Niektóre z nich słyną ze swoich umiejętności, co powoduje, że wielu mieszkańców Prowansji pasjonuje się walkami tak, jak boksem. Pomyślałem, że jest to wspaniały temat na film, toteż napisałem scenariusz o życiu byka imieniem Marius. Aby nakręcić sekwencje z młodości Mariusa, musieliśmy zapuszczać się daleko na mokradła, gdzie byki i krowy żyją i rozmnażają się wśród ogromnych trzcinowisk. Było to niezapomniane, wspaniałe przeżycie, gdyż podróżowaliśmy na koniach — byki widząc pieszego człowieka zazwyczaj atakują. Byliśmy kłuci przez miliony komarów, które otaczają ludzi i konie niczym wibrująca zasłona, ale wykonaliśmy zdjęcia byków, a dodatkowo widzieliśmy wiele interesujących zwierząt. Były tam pszczołojady chwytające owady w locie, błyskając nefrytową zielenią, tysiące czapli złotawych przypominających płatki śniegu, czaple purpurowe i siwe. Widzieliśmy też trzciniaki, a na otwartej wodzie pomiędzy trzcinowiskami stada flamingów, które wyglądały jak dryfujące różowe płatki kwiatów. Pod naszymi końmi rechotały żaby, a z trzcin odzywały się siedzące na liściach zielone i błękitne rzekotki. Zauważyliśmy też kilka nutrii oraz jednego dzika, który uciekł przed nami chrząkając ze złością. Był to doskonały przykład na to, jak ważne są tereny podmokłe. Te wielkie obszary utrzymywały miliony różnych form życia. Na szczęście rejon Camargue został uznany za rezerwat przyrody.